Wyjeżdżamy z Czech...pogoda załamała się i uniemożliwiła wędrówki po górach... szkoda bo tak mi do nich daleko, a jak już jestem to tak nieznośnie brzydko...
za to postanawiamy pojechać zobaczyć nowość dla mnie czy li kompleks podziemnego miasta Osówka położonego na trasie Wałbrzych-Nowa Ruda-Kłodzko...
powstałe w czasie II wojny światowej, owiane legendami i sprzecznymi informacjami...miało być elementem składowym większej budowli, ale wojna "nieszczęśliwie się skończyła...
mijamy z przewodnikiem niesamowite, wydrążone jak przez krasnoludzkie plemię korytarze i nieznanych mi przeznaczeń pomieszczenia...wszystko sprawia nierealne wrażenie...sen szaleńca...
co ludzie mają w tych głowach, że takie dziwne rzeczy dzieją się na całym przecież świecie??
pełna zadumy i zachwytu nad tym "przedsięwzięciem-monstrum", przy którego stworzeniu tyle potu i krwi się przelało ludzi którzy nawet nie chcieli tam być...
póżnym wieczorem wracamy do Pasikonika...a jutro powrót do Gdyni...