w związku z brakiem aut na największej drodze - w akcie desperacji gotowaliśmy nawet obiad na asfalcie byle tylko się coś zatrzymało ... a i tak nic nie pojechało ... - jesteśmy spóźnieni do Seydisfjordur gdzie czeka Piotr... Piotr w końcu po nas wyjeżdza zniecierpliwiony i widzimy go jak mija nasz stopowy samochód...
szybka akcja i mimo braku zrozumienia ze strony naszego kierowcy jakoś odnajdujemy się z Piotrem ;)