zatrułam się... nawet wiem czym - tartą ze szpinakiem na "welcome party" ... umieram a trzeba fason trzymać... mam ponad 39 stopni gorączki i zasypiam na stojąco... dziś moj poster jest na sesji wywieszony i musze przy nim wytrwać... kibel stał sie na dziś moim wiernym przyjacielem...eh....
za oknami wciąż leje...