co prawda mała awionetkę i to na słowo a nie na wyciągniętą rękę...ale zasada działania pozostała taka sama ;)
pod miastem zawody miniatur samolotowych...jest "extremly hot" - aż 23 stopnie w plusie i bezchmurne niebo...zawodnicy smucą się jednak...modląc się ostatni miesiąc o dobrą pogodę prosili o słońce i ciepło...zapomnieli wspomnieć cokolwiek o wietrze... biedaki... i teraz nie mogą zawodów pchnąć bo łby urywa...my "naszą" złapaną awionetką ledwo dotarliśmy...
spotykamy za to kogoś kto nas rozpoznaje - aaaa...nasz pierwszy kierowca co zawiózł nas nas na wzgórze Thingów ;)