Do Kowna dotarliśmy szybciutko...
potem trochę przestoju... w końcu zatrzymał się TIR...
no pieknie i to do samych Suwałk!!!
zostajemy namawiani serdecznie na dalszą trasę aż do Węgier...
niestety - obowiązki wzywają ... a szczególnie nowo rozpoczynana praca Seweryna...
Ku strapieniu pana i naszemu w sumie też - w Suwałkach wysiadamy i kończymy naszą przygodę.
I znów Seweryna tata chyba lekko znudzony bartoszyckim tempem życia umówił się z nami na "stopa" ;)