za dwa dni znów w trasę...
i znów na miesiąc czasu...
tym razem kierunek Północ!!! :D
dość upałów - teraz czas na lodowce i misie-polarisie...
Kolejna noc na palcach cichcem przemyka za oknem...
Właśnie skończyłam projekt loga i jutro jak dobrze pójdzie będą przygotowywane koszulki.
Co tym razem wymyśliłam?
Ooo... na prawdę nic tak niezwykłego... wraz z moją na wpół-oficjalną magistrantką autem poprzez Norwegię, następnie samolotem na Spitsbergen, jachtem do fiordu który stanie się na chwilkę moim domem, potem powrót: jacht, samolot, no i auto - tyle że tym razem bardziej wschodnia część Skandynawii, czyli Finlandia... taki plan:)
A co wyjdzie w trakcie realizacji? okaże się... w trakcie realizacji!
tym razem znów pewna nowość - pierwszy raz wyruszam z drugą kobitką :)
cały miesiąc skazane na siebie - oby wystarczyło nam sił !
Kolejny wyjazd - nawet nie zdążyłam przepakować się do końca po powrocie z poprzedniego...
Mimo całej radości jaką niesie ze sobą podróżowanie, poznawanie i odkrywanie...mimo świadomego wyboru... nadchodzi moment, gdy myśl "jestem zmęczona" pojawia się gdzieś w zakamarku głowy...właśnie montowana jest kolejna szuflada na wspomnienia które już ustawiają sięw kolejce, aby w pewnym - może z góry ustalonym - porządku pojawić się na mojej drodze...Czas przecieka przez palce, przelewa się przez dłonie i pozostawia ślady, że kiedyś gdzieś tu było DZIŚ, obecnie zamienione na WCZORAJ...
A ja wyglądam już JUTRA, aby nieubłaganie i czasem wbrew moim marzeniom stało się zdefiniowanym i rozpoznawalnym DZIŚ, które także przekornie i nieubłaganie przeistoczy się w coraz bardziej zakurzone WCZORAJ...
I tak dzień za dniem, będąc w tej podróży odczuwać będę iż jej koniec i jednocześnie początek kolejnej są coraz bliższe...
Nie znam dat ani możliwych scenariuszy - jedno jest jednak pewne: za zakrętem najbliższym czeka na mnie kolejne, piąte już lub może nawet szóste spotkanie ze Skandynawią i jej zimnym, dostojnym pięknem...
Kolejny raz zmierzam w kierunku północnym i coraz intensywniej czuję pewien niedosyt: czy kiedyś biegun będzie się tak wyraźnie o mnie upominał, że nie będe umiałą obojętnie na ten zew zareagować?
Powoli lista spraw i rzeczy do spakowania coraz bardziej kompletna...
dyskretnie zaczynam odliczanie...
powoli wstawiam się znów w wyjazdowe tory funkcjonowania...
Za chwilÄ™ otworzÄ™ drzwi i wyruszÄ™ ku znanemu-nieznanemu...
Oby sprzyjali mi Skandynawscy Bogowie, w których zapomnianą krainę po raz kolejny się udaję...
już za dwa dni...