Geoblog.pl    keyla    Podróże    Kvinners Nordiske Expedisjon 2009    Norge Norge
Zwiń mapę
2009
30
lip

Norge Norge

 
Norwegia
Norwegia, Garmo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 989 km
 
Dzień wstał niezdecydowany: padać czy nie padać… oto jest pytanie…
Pełen wahania wstrzymywał się z decyzją gdzieś do południa, po czym postanowił wylać całą żałość świata wprost na dach naszego auta. I tak wylewał już bez przestanku, czasem tylko podkreślając rozpacz swą grzmotem i błyskiem.
Tego dnia również Mój Podróżny Pech (nazwę go w skrócie MPP) próbował za wszelką cenę pokazać na co go stać…moja kuchenka primusa zagotowała nam kuskus na śniadanko ale już więcej nie chciała gadać… więc szydząc z tego paskudztwa chichrającego na trawie spokojnym ruchem wyciągnęłyśmy drugą kuchenkę… ta jednak okazała się zbyt skomplikowana na nasze małe rozumki… ilość zaworków oraz złożoność zdań i zadań w instrukcji obsługi doprowadziły do efektownego podpalenia kuchenki zachlapanej paliwem oraz na jej zgaśnięciu i nie uruchomieniu się już więcej… Do stu par chodaków! Przecież to niemożliwe! Zaczęła się walka z żywiołem… rozkręcanie maszynek, czyszczenie i próba zdefiniowania problemu…Mogę powiedzieć że próba ta była w 100% trafiona a dodatkowo udało się primuska doprowadzić do pionu i zaczął furgać jak dawniej:)
Maszynka go-system po raz kolejny rozczarowała mnie i chyba po prostu ją zwrócę do sklepu bo druga na reklamacji to coś nie tak… albo ze mną albo z maszynkami… obstawiam to drugie, rzecz jasna :)
Po przedłużonym śniadanku czas na zebranie dup i ruszenie dalej…
Jedziemy, jedziemy, jedziemy… zmieniamy drogi jak rękawiczki: 30, 31, 42, 45, 47… czasem tylko nasza droga łączy się z innymi ale w sumie numerków sporo… chcemy z pompą przekroczyć granicę szwedzko-norweską…droga 165… nagle niespodziewanie dostajemu sms-y „witamy w Norwegii”… o masz… droga także zamieniła się na numer 22 i tyle… ot, całe zamieszanie z wjechaniem do innego kraju…
No – przecież od razu widać różnicę :) pasy na środku drogi zrobiły się żółte :)
Mijamy Jotunheimen – szkoda że nie ma czasu wystarczająco aby zostawić auto i zagłębić się gdzieś pomiędzy góry i dolinki tego jednego z piękniejszych zakątków Norwegii…
Na dodatek wciąż leje… chwilami można powiedzieć, że cieknie, ale w większości chyba leje z etapami spadających żab gdzieś pomiędzy…
I jak tu nocleg znaleźć? Na dodatek jest zmyłkowo jasno – jest 22 a tu nadal jak popołudniem :) więc spać się do końca nie chce i myśl o postoju i noclegu wydaje się wyjątkowym marnotrawieniem czasu…

W końcu po zamianie drogi 22 na 4 a później na 33 i E16 oraz 51, ostatecznie zamieniamy ja na 15 i w okolicach miejscowości Garmo rozkładamy się migusiem na odpoczynek. Deszcz zacina, moja maszynka szczęśliwie dobrze się sprawuje i woda na kolację ugotowana w kilka minut. Spaaaaać a jutro trochę wrażeń: Gairanger i Drabina Troli :) ale będzie pięęęęknie…

Refleksja dnia: jeździmy tu drogami różnej jakości na mapie: czerwonymi, żółtymi, białymi i jedno jest pewne – nie ma między nimi istotnej różnicy – wszystkie są jednako równe i w jednym kawałku… zdumiewające, że mimo tak ostrych zim i śniegów i lodów one i nie pękają i nie kruszą się i można nie martwić się o miskę olejową czy niskie zawieszenie… to tak jednak można???

Szum deszczu usypia nas i obie mamy nadzieję, że nie przyjdzie do nas nikt z tego kampingu, który jest 50 metrów od nas po drugiej stronie drogi… :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
keyla
Kasia Huzarska
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 521 wpisów521 429 komentarzy429 3557 zdjęć3557 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróżewięcej
07.10.2019 - 09.10.2021
 
 
 
23.06.2017 - 01.07.2017