Geoblog.pl    keyla    Podróże    Mi Viaje de Mexico... Muy Buena Viaje... :)    Bezkresne Morze Cywilizacji
Zwiń mapę
2009
28
lis

Bezkresne Morze Cywilizacji

 
Meksyk
Meksyk, México Distrito Federal
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12059 km
 
Z dworca Mexico Tapo bezproblemowo zostałam odebrana przez Prezesam jego siostrę Kasię (a jakże by inaczej!) oraz jej męża Gerardo… No i już po strachu!
Pojechaliśmy do ich miejscówki, czyli konsulatora homeopatycznego. Kasia i Gerardo są homeopatami. I to szanowanymi i dobrymi w swoim fachu… sami śmieją się, że zajmują się kulkami na wszystko… I coś w tym jest ale póki skuteczne i potrzebne to ja jestem za! Oboje są też przykładem, że życie pisze różne scenariusze. On – kiedyś chirurg, który wbrew zapewnieniom alopatycznej medycyny (czyli tej zwykłej nam najbliższej) uratował swoją córkę i do życia ja na powrót przywrócił. Ona – po iberystyce przez kilka dobrych lat zajmowała się tłumaczeniem symultanicznym na konferencjach. Aż do tej jednej… homeopatycznej… gdzie się spotkali i wszystko poukładało się tak a nie inaczej. Ona teraz od 4 lat mieszka w Meksyku wraz z nim zajmując się szeroko pojętym wsparciem długofalowym: czyli nie tylko ciało się leczy ale i duszę… psychologia współgrająca z medycyną naturalną i powiedzmy „miękką”… daje ponoć świetne rezultaty… zostawia też jednak blizny i brzemię opowieści składanych na ich ręce przez tutejszych… A scenariusze tutejszego życia nie są proste… wydawałyby się może przerysowane, wyolbrzymione, wyssane z palca i nadające się na szkic filmu kategorii C… wydawałyby się… gdyby nie to że są prawdziwe. Przykład? Dziewczyna próbująca sobie poukładać od nowa życie bo jej narzeczonego dopiero co zastrzelili na ulicy bo nie chciał oddać laptopa… ot, codzienność miasta Meksyk…
Popołudniu poznaję przyjaciół Ka i Ge (czyli Kasi i Gerarda w skórcie używanym dość powszechnie przez Erykę i jej męża Juana Carlosa) i razem jedziemy na wiochę. Okazja imprezy? Tu mają taki ciekawy zwyczaj: gdy dziewczyna kończy 15 lat wyprawia się jej wielką ucztę, fiestę i imprezę jak na wesele co najmniej! Z gigantycznym tortem i mnóstwem gości…To jej inicjacja do bycia kobietą… od dziś nie ma włóczenia się po dziecięcemu… dostaje ostatnią lalkę, na imprezę ubiera się już jak kobieta: piękna suknia, najczęściej w stylu białych sukien ślubnych, z makijażem i wypracowaną godzinami fryzurą… fryzura może być dwojaka: włosy wyprostowane i zalizane jak tylko się da albo też utrefione w piękne równe jak spod formy loki… i tak mała niewiasta gryzie po raz ostatni po dziecięcemu tort, obtańcowuje ją rodzina (co nie zawsze przypada do gustu jubilatce, szczególnie gdy ma ją obtańczyć obleśny wuj Pedro lubiący ją obłapiać tu i tam…), jest księżniczką tego wieczoru. Ojciec dumny jak paw… Jego najważniejszym obowiązkiem jako ojca jest dobrze i bogato wyprawić ten dzień… I czyni to z bezbrzeżną radością… Może ktoś już dziś upatrzy sobie jego dorastającą latorośl?...
Pełni wrażeń wracamy do domu… dziś nocujemy wszyscy u Eryki i Juan Carlosa… przy herbacie cytrynowej siedzimy jeszcze trochę śpiewając i grając na gitarze… oczywiście okazuje się, że musze ratować polski honor i grać i spiewać za całą resztę… o losie… żeby choć coś pamiętać… poprzestaję na dwóch czy trzech piosenkach a potem śpiewam a’capella :) i jakoś poszło, ośle… jutro wielki dzień i wielkie przedsięwzięcie…

Jaki jest Meksyk Miasto na pierwszy rzut oka?
Ogromny, tłoczny, hałaśliwy, niechlujny, i są miejsca gdzie musisz zamykać drzwi w aucie bo na światłach stojąc doświadczyć można różnych niespodzianek... jest tak ogromny, że patrząc na niego z autostrady wydaje się niekończącym się morzem domów i śmieci... ponoć ma około 100km w poprzek, więc wybierając się do znajomej na drugim końcu miasta możemy zostac u niej na noc bo to jak wyprawa przez pół Polski... czasowo na pewno bo korki tu takie o każdej porze dnia i nocy, że nie da się jechać normalnie... a kierowcy mają tu coś z afgańskiej krwi w swoich zyłach z domieszką złośliwości i mszczenia się niczym okrutni bogowie zemsty... sa w stanie poświęcić swoje auto byle tylko odpłacić gorszym za złe... rewelacja...
Jest też to miasto kontrastów i kolorów, śpiewu i muzyki, przekrzykiwania się i rozmów... jest to dziwne miasto... ocean miasta... w nocy migający miliardami światełek...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
misia
misia - 2009-12-17 21:06
za moich czasow uczono, ze meksyk to najwieksza aglomeracja na swiecie wraz z kairem, a teraz wygooglowalam i sie okazuje, ze spadl na 3 pozycje po tokio i seulu ;-)))
 
 
keyla
Kasia Huzarska
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 521 wpisów521 429 komentarzy429 3557 zdjęć3557 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróżewięcej
07.10.2019 - 09.10.2021
 
 
 
23.06.2017 - 01.07.2017