Powrót...niestety...
Wujaszka kot nadal ma deprechę...
a my wspominamy w najlepsze i cieszymy się, że jakoś udało nam się wspólnie przeżyć...
mimo wielokroć odmiennych zdań, pomysłów na spędzenie dnia i innych drobnych niedoskonałości...
mimo jednej lekkiej stłuczki i zbitego reflektora...
mimo świadomości, że można było więcej i dłużej...
i tak warto było - przynajmniej wiemy gdzie warto wrócić!