W Poniewieżu zostaliśmy niemal siłą zaciągnięci wieczorem na jaką imprezę zamykającą jakąś wystawę ...
poznaliśmy Renatkę mówiącą po polsku i mającą przyjaciół w Sopocie;)
oczywiście nie było innej opcji - zostaliśmy u niej na noc a rano odwiozła nas do dobrego na łapanie stopa miejsca na drodze...
uściskaliśmy się, wymieniliśmy numerami telefonów i obiecaliśmy odwiedziny w drodze powrotnej...