Geoblog.pl    keyla    Podróże    Kvinners Nordiske Expedisjon 2009    Snujemy się po krainie Saamów
Zwiń mapę
2009
20
sie

Snujemy się po krainie Saamów

 
Finlandia
Finlandia, Perunkajärvi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5542 km
 
Wstałam. O 4.30, no może o 4.40… Miejsce w sumie trudne do fotografowania – kadry nie układają się, ciężko coś wykombinować. A i tak nikt przecież nie pozna, że to Finlandia – powiedzą, że na Mazurach byłam :) Słońce wstanie zdecydowanie później niż o 4.55 ale mnie to nie przeszkadza. Jest ładnie i spokojnie. Cieszę się, że jednak wyczołgałam się z namiotu. W końcu słońce postanawia ruszyć do roboty. Robi to tak efektownie i z takim impetem, że zapiera mi dech w piersiach. Pierwszy raz w życiu oglądam taki wschód… wszystko spowite mgłami… ponad koronami drzew jaśnieje niebo. Jaśnieje tak, jakby ktoś włączył kilka reflektorów promieniście ułożonych. Jaśniejsze i ciemniejsze smugi rozchodzą się daleko po błękitniejącej szarości nad moja głową. Szczyty drzew zaczynają ubierać się w złoto, coraz intensywniej i bardziej zdecydowanie. Niespodziewanie świetliste sztylety promieni przebijają zarówno stojące dumnie drzewa jak i mgliste woale, otulające ich głowy. Złoto rozlewa się dookoła niczym krew. Sztylety wbijają się coraz głębiej, szarpiąc umęczone drzewa… Stoję zapatrzona… Świetlista kula ociężale wyplątuje się z oparów rozcinając powolnym ruchem korony drzew. W końcu - w akcie miłosierdzia - Słońce rozdziera jednym krótkim szarpnięciem swoje ofiary i dumnie, z podniesionym czołem staje naprzeciw Dnia… Złoto skapuje jeszcze ostatnimi kroplami, zastygając na ostrzach hardo wzniesionych ku Niebu. Oddechy się uspokajają… Oto zapatrzeni na siebie splatają się niczym kochankowie, rozpoczynając swój odwieczny taniec… Podążą za sobą nierozerwalni, w wypracowanych do perfekcji krokach… Tak, jak tysiące lat temu i tak, jak przez następne tysiąclecia… Aż do nadejścia Zmierzchu… Wdzięczna za to, co dane mi było zobaczyć ruszam spokojnie dalej. Wsłuchuję się w rozkrzyczaną czeredę ptasią, której rozgłośne dyskusje docierają do mnie ze wszystkich stron. Sikory, kaczki, żurawie, gęsi… pewnie cała rzesza innych krzykaczy ma wiele do powiedzenia w ten chłodny sierpniowy poranek. Tak – to była jak na razie najzimniejsza noc. Namiot rano był zamarznięty i pokryty szronem, woda zamarzła na kilka milimetrów… wszystko przyprószone na biało… Jednak w coraz silniej grzejących promieniach wszystko to rozmywa się i znika… mgły, szron, lód… Bardzo szybko światło robi się po prostu upiornie silne… Spaceruję, ale już zdjęć za bardzo to nie porobię… Wracam do namiotu. Budzę Justynkę i także my zaczynamy kolejny dzień. To, co skryte w cieniu, nadal pokryte jest szronem. Także jedna połowa auta:)
Wyliczyłyśmy, że czasu mamy naprawdę sporo. Nie musimy gnać tak jak w Norwegii. Trochę szkoda, że nie zaplanowałyśmy tego na odwrót – 9 dni w Norwegii i 8 w Finlandii… W końcu ta druga nie dość że mniejsza to jeszcze mniej zróżnicowana… Ale co tam! Obie jesteśmy tu po raz pierwszy, więc przynajmniej się dokładnie rozejrzymy:)
Dziś zmierzamy drogą 955 na północ – nad wielkie jezioro zwane Inarijarvi (w sumie to zwane Inari, bo jarvi oznacza tyle co „jezioro”). Jesteśmy blisko granicy Norweskiej. No i oczywiście granicy Rosyjskiej – ale tu, na wschodnich kresach zostaniemy jeszcze kawałek czasu… Wpadamy w drogę krajową 4, którą dość szybko zamieniamy na 971i do maleńkiej miejscopwości Supru. Tu kończy się jezioro Inari. I tu zawracamy, bo stąd już tylko na granicę norweską i półwysep Varanger bądź też na granicę rosyjską. Ani jedno ani drugie nie jest nam tym razem po drodze. Pogoda jeszcze nie rozpieszcza. Jest nawet słonecznie, ale chłodno i wietrznie. Choć i tak już cieplej niż na Szpicu (czyli Spitsbergenie)… Tylko ten poranek przebił nawet arktyczne temperatury o tej porze roku. Przecież rano nawet rękawiczki założyłam!!! Zatrzymujemy się przy jakimś centrum turystycznym. Czas na małe zakupy – kartki pocztowe i drobiazgi „na pamiątkę”… niespodziewanie kupuję sobie również rękawiczki (bo rano od Justynki pożyczałam) – cenowo wychodzą podobnie, a są z prawdziwej wełny i z wszystkimi bajerami potrzebnymi do fotografowania – mają otwierane palce i to łącznie z kciukiem!!! No i są w stylu lapońskim, co dodaje im oczywiście uroku i wagi! Nie spieszymy się… Odwiedzamy mniejsze i większe wioski, miasteczka, dziury zapomniane przez Boga i ludzi… mokradła, jeziora, jeziorka i rzeczki. Kierujemy się drogą numer 4 w stronę Rovaniemi. W Sodankyla odbijamy z niej na 80, znów zmiana na 952 i jeszcze raz na 79… a po co jeździć głównymi nudnymi trasami?Kierunek na turystyczny (s)hit, czyli Dom Świętego Mikołaja. No, zobaczymy jak to wygląda… mamy zamiar tylko zobaczyć i zmykać stamtąd szybciutko. Ale to plan na jutro. Dziś znajdujemy urokliwe miejsce na końcu świata z niewielkim jeziorkiem i fioletowym od owoców jagodowiskiem. Ci Finowie jacyś dziwni – jagód nie zbierają czy jak? Oczywiście w to wszystko wplecione są grzyby o kapeluszach jak talerze… kożlaki, czasem czerwonogłówce, zdarzają się i prawdziwki… No i także te nieznane mi, czy też niejadalne – nie to że tu raj na ziemi tylko :)
Grzybów Finowie najwyraźniej też nie zbierają… Cóż… Ich strata… Budzik nastawiony na 4.30… czas spać!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (34)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2009-10-08 10:27
słońce faktycznie nieprawdopodobne !!! Patrząc na ilość zabawek możnaby powiedzieć, że wesoło było .....
 
mikasz
mikasz - 2009-10-08 19:06
O rety, takiego wschodu w życiu nie widziałem. Może kiedyś się uda..., tak na żywo...
Inna sprawa, że generalnie rzadko oglądam wschody słońca. Jakoś nie możemy się zgrać w czasie :)
 
 
keyla
Kasia Huzarska
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 521 wpisów521 429 komentarzy429 3557 zdjęć3557 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróżewięcej
07.10.2019 - 09.10.2021
 
 
 
23.06.2017 - 01.07.2017