Geoblog.pl    keyla    Podróże    Podróżymy w szukanie muzyków    Racisowy dom
Zwiń mapę
2009
09
paź

Racisowy dom

 
Polska
Polska, Jasionowo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 320 km
 
po kolejnych kilku godzinach, trochę błądząc w ciemnościach i zakamarkach suwalszczyźnianych wiosek docieramy na miejsce! ufff...

Zoe to dziecko którego prawie nie ma - niemal cała drogę spała lub leżała, czasem coś gaworząc... ani razu nie musieliśmy się zatrzymywać na uspokajanie jej bo ani razu nie zapłakała, no i też jakoś nie trza jej było na trasie karmić... cudowne dziecko - takie bezproblemowe!

na ganek wychodzi od razu pan Franciszek Racis i wita nas seredecznie!
widać, że jest to doświadczony życiem i sympatyczny człowiek... dziarski jakby miał góra 50 lat na karku a nie zbliżał się do 90-tki :)
poznajemy dość szybko jego żonę i synową oraz kilka wnucząt należących chyba do mojego pokolenia :) a może to ja jeszcze raczej łapię się w ich pokolenie? :)
Wszyscy witają nas serdecznie i z uśmiechem...
zaparzają cudowną herbatę... ogrodowa mięta z domieszką hibiskusa i szczyptą czarnej herbaty... pyszne!!!

zostajemy też poczęstowani specjałami tutejszymi, czyli pysznymi domowymi serami... no to chyba nie będę chciała stądy wyjeżdżać!!! :)

po rozmowach i oswajaniu się ze sobą nawzajem przychodzi czas na wyciągnięcie instrumentów...
i tu niespodzianka!!! zarówno dla mnie jak i dla naszego nauczyciela - okazuje się ze mamy niemal identyczne skrzypce! różni je jeden detal - w moich na zdobionej główce w kształcie lwiej głowy dorobiono uszkodzony język bestii i wklejono go odginającego się na zewnątrz...a u pana Franciszka zachował się jęzor oryginalny i jest skierowany do środka paszczy :) ot i cała różnica!
a dziwne jest to, że ten typ skrzypiec jest dość rzadki i spotkać go ot tak, na końcu świata to na prawde niesamowite!!!!

Pan Racis pięknie gra... ma swój niepowtarzalny styl... i gra tak, jak grali jego dziadowie, śpiewa, wie jak tańczyć... taka skarbnica wiedzy i opowieści z niemal stulecia... gdy myśle sobie ile na świecie się zmieniło podczas jego życia to mnie dreszcz przechodzi. nie wiem czy z tak drastycznymi zmianami ja sama byłabym w stanie się pogodzić? może i mnie czeka jakaś na prawde epokowa rewolucja?
ale co może się równać z dostępem do prądu, wody w kranie, postępem medycyny i tak wielkim skokiem technicznym? z powstaniem takich maszyn które dla nas sa już codziennością i jedyne co to następuje ich usprawnienie i miniaturyzacja?
słucham więc jego muzyki i jego historii i cieszę się, że mam możliwość spotkania tak niesamowitego człowieka oraz jego rodzinę...

wieczór mija niesłychanie szybko i nawet sie nie obejrzałam jak już pora iść spać...

przyswoiliśmy sobie - choć oczywiście Vincent szybciej, lepiej i sprawniej - dwa walczyki, polkę i fokstrota... Vincent od razu został mianowany drugim Strausem i wytypowany na naprawde przyszłościowego muzykanta ... polskiego muzykanta... :) cudownie!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2009-10-13 10:31
muzykująca rodzina - rewelacja. Moja tez taka była dopóki żył dziadek - potem się wszystko rozpadło, a ja mojego ukochanego pianina nie mam gdzie sobie postawić (chyba na balkonie) - zostało w Sączu u mojego taty i pewnie nie prędko będzie u mnie........) - skrzypce pod tym względem lepsze, tylko zawsze się zastanawiam jak rodzina przeżyła naukę grania?
 
keyla
keyla - 2009-10-13 15:25
przezyla jakos bo mialam 23 lata jak sobie kupilam :)
 
 
keyla
Kasia Huzarska
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 521 wpisów521 429 komentarzy429 3557 zdjęć3557 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróżewięcej
07.10.2019 - 09.10.2021
 
 
 
23.06.2017 - 01.07.2017