Geoblog.pl    keyla    Podróże    Mi Viaje de Mexico... Muy Buena Viaje... :)    miasto o długiej nazwie :)
Zwiń mapę
2009
21
lis

miasto o długiej nazwie :)

 
Meksyk
Meksyk, Coatzacoalcos
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11528 km
 
dotarłam...
sms od Farida - czyli mojego gospodarza z CS: "nie ruszaj sie, już jadę!"
no to stanęlam jak ta sierota pod tablicą informacyjną i czekam.
kolejny sms "już jestem - duży facet z brodą" .. "mała kobieta z wielkim plecakiem" - odpisałam :)
jednak ogrom Farida przerósł zncznie moje oczekiwania. powiedzieć że wyglądamy jak Dawid i Goliat to mało.. Flip i Flap... też mało...
Farid jest po porstu olbrzymi - gdziekolwiek nie stanie, wypełnia sobą całą przestrzeń... jest też przy okazji uśmiechniętym i pogodnym chłopakiem i dość szybko przekonuję się że to ten wspaniały typ olbrzyma o gołębim sercu :)

W domu czekaja mama, Sara... Szybko dowiaduję się, że teraz jestem częścią rodziny, przedstawiony mi zostaje mój pokój i wszystkie niezbędne do życia miejsca...
Śniadanie - tortilla z sosem z ciemnej fasoli i kruszącym się serem... rozpływa się w ustach i tak cudownie pieści podniebienie... oj... podoba mi się meksykańska kuchnia... a przynajmniej ta jej wegetartiańska część !!!

kąpię się i snuję trochę - noc słabo przespana a i choróbsko nadal daje się we znaki. Sara mało mówi po angielsku a ja mało po hiszpańsku... Ale obie staramy się aż do nerwowych wypieków na twarzy porozumieć. Na początku idzie ciężko... ale może później będzie lepiej?

obiad - równie pyszny! nie wiem jak to się nazywało ale bylo pyszne! i oczywiście zrobione z ciasta na tortillę :) tu wszystko chyba z tego robią!!!

czuję się coraz gorzej. O godzinie 19 proszę Farida żeby mi wybaczył, ale chyba nie pójdę się spotkać z jego znajomymi... chyba po prostu pójdę spać!!! noga za nogą dowlekam się do posłania... Sara daje mi syrop obrzydliwy jak diabli, i maść do posmarowania klatki piersiowej i spodu stóp... zawijam się w prześcieradłopodobną kołderkę i przykrywam nie przeznaczoną do tego ozdobną narzutą na posłanie. I wcale nie narzekam że mi ciepło, mimo iż na dworzu jakieś 25 stopni... Zasypiam chyba w pięć sekund... Nie słyszę nawetjak Kudłate Paskudztwo układa się obok i nawet nie chichocze aż tak radośnie... czyżby mu się żal mnie zrobiło?? no nie możliwe... :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
keyla
Kasia Huzarska
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 521 wpisów521 429 komentarzy429 3557 zdjęć3557 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróżewięcej
07.10.2019 - 09.10.2021
 
 
 
23.06.2017 - 01.07.2017